Historia naszej Pasieki

Historia naszej

Pasieki

firma rodzinna założona w 1973 roku

Firma napędzana pasją ”Sądecki Bartnik”

Sądecki Bartnik to firma rodzinna założona w 1973 roku w malowniczej miejscowości Stróże. Dla nas pszczelarstwo jest czymś więcej niż zawodem i pracą, jest autentyczną pasją, wynikającą z fascynacji pszczołami.

Obecnie „Sądecki Bartnik” należy do grona największych w Polsce firm oferujących miód naturalny oraz produkty pszczele. Nasze miody pochodzą z własnych pasiek, jak również pozyskiwane są od sprawdzonych polskich, światowych i europejskich pszczelarzy. Od kilku lat intensywnie promujemy nasze produkty na rynkach zagranicznych, oferując doskonały smak i wysoką jakość. Wysoce wykwalifikowana kadra, nowoczesny zakład i własne laboratorium, dają pewność, że oferowane miody spełniają wymagania jakościowe oraz pozostają zdrowe i smaczne.

Sądecki Bartnik to nie tylko pasieka rodzinna, miody i produkty pszczele, ale również Muzeum i Skansen Pszczelarstwa, Przestrzeń Edukacyjna, Restauracja, Domy Gościnne oraz własne wydawnictwo.

sądecki bartnik - firma rodzinna
historia bartnika

A zaczęło się od jednego ula...

Byłem jeszcze uczniem szkoły podstawowej kiedy moja mama Maria, kupiła ul zasiedlony pszczołami, by miód był w domu do jedzenia i na wypadek grypy. Przyroda pasjonowała mnie zawsze, więc wiele czasu spędzałem na obserwacji pszczół i trzmieli oblatujących okoliczne łąki. Do dziś mam w pamięci pierwsze miodobranie - bez pszczelarskich narzędzi, z gęsim skrzydłem, złamanym nożem zamiast dłuta i sitem do mąki na twarzy. I smak pierwszego miodu z mojej „pasieki”! Nawet nie przypuszczałem, że ta prozaiczna czynność tak wpłynie na całe moje dorosłe życie. Pszczoły stały się moją największą pasją.

Zacząłem prenumerować „Pszczelarstwo” i czytać wszystko o pszczołach. To wtedy podjąłem świadomą, jak na tak młodego człowieka, decyzję - zostanę pszczelarzem, nie tylko z zamiłowania, ale i z zawodu.

Państwowe Technikum Pszczelarskie w Pszczelej Woli.

Będąc uczniem I klasy Liceum Ogólnokształcącego w Grybowie, w wielkiej tajemnicy przed rodzicami, napisałem do Państwowego Technikum Pszczelarskiego w Pszczelej Woli podanie z prośbą o informację o obowiązujących zasadach rekrutacji. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu i radości otrzymałem odpowiedź wraz z zaproszeniem na... egzamin z wiedzy pszczelarskiej. Zostałem przyjęty do PTP Pszczela Wola od razu do II klasy. W technikum zawiązały się pierwsze, trwające do dziś przyjaźnie z rówieśnikami, którzy również związali się zawodowo z pszczelarstwem.

Pierwszy staż zawodowy.

Po skończeniu PTP Pszczela Wola podjąłem roczny staż w pasiece wdrożeniowej WOPR Sielinko koło Poznania. Moim mistrzem i mentorem był dr Józef Kalinowski.

Akademia Rolnicza w Poznaniu

Kolejne lata nauki to Poznań i tamtejsza Akademia Rolnicza. Moja pasja pszczelarska rozwijała się pod wielkim wpływem doktora Józefa Kalinowskiego. Temat mojej pracy magisterskiej była „Hodowla trzmieli” a moim promotorem był dr Ferdynand W.?

Pierwsza praca

Po powrocie w rodzinne strony, podjąłem pracę jako inspektor do spraw pszczelarstwa w Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej „Ziemi Sądeckiej” w Nowym Sączu.

Jednocześnie zaangażowałem się w tworzenie struktur Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Nowym Sączu (obecny Karpacki Związek
Pszczelarzy), w którym przez 26 lat - z woli pszczelarzy - pełniłem funkcję prezesa zarządu.

inspektor do spraw pszczelarstwa inspektor pszczelarstwa
historia Bartnik historia Bartnika

Od tamtych lat wiele się zmieniło...

Przybyło współpracowników, zamówień, samochodów dostawczych. Powstała rozlewnia miodu na miarę XXI wieku z nowoczesnym laboratorium. Nasi synowie dorośli i ku naszej radości poszli w ślady rodziców...

Przybyło nam też przyjaciół, z których wielu choć nie zna się na pszczołach i pszczelarstwie, wolne chwile lubi spędzać na terenie naszego gospodarstwa. To także z myślą o nich stworzyliśmy muzeum pszczelarskie, otworzyliśmy gościnne podwoje restauracji „Bartna Chata”, firmowego sklepu „Miodowej Spiżarni” oraz domów gościnnych gdzie każdy wędrowiec znajdzie ciszę i wypoczynek.

Nie zmieniły się tylko pszczoły... Nadal poświęcamy im niemal każdą wolną chwilę, z dłutem i podkurzaczem w rękach...

Janusz Kasztelewicz