Data: 08.10.2009
Kategoria:
Aktualności
XLI „Apimondia” – Montpellier 2009
Kongres
W centrum kongresowym Le Corum, jak informują organizatorzy, w 7 zespołach problemowych przez 5 dni, obradowało 500 uczonych z 70 krajów. Asystowało im 200 wystawców ze wszystkich kontynentów oraz 10 tys. uczestników ze stu krajów, którzy zapłacili za prawo wstępu na Apiexpo, i prawo do wysłuchania 260 referatów i obejrzenia prawie 370 posterów.
Z najważniejszych tematów poruszanych na tegorocznym Kongresie warto wspomnieć o problemie masowego ginięcia pszczół. Pszczoły okazały się bardzo wrażliwe na wytwory współczesnej chemii, głównie na pestycydy neurotoksyczne i wizja ich wyginięcia, w sytuacji, gdy 80% plonów zależy od zapylania, musi skłonić naukowców i rządy do radykalnego zastanowienia się, co robić dalej, gdyż jest to zjawisko bez precedensu w dziejach ludzkości.
Nie tylko komisja chorób pszczelich zajęła się potrzebą ratowania pszczół. Również hodowcy przyznali, że selekcja pszczoły miodnej, początkowo zorientowana na jej ubarwienie, z czasem na wydajność, obecnie koncentrować się będzie na jej odporności na choroby.
Inne grupy uczonych obradowały przez wiele godzin nad kwestiami: technologii i ekonomii produkcji pasiecznej, biologii pszczół, flory miododajnej, jakości produktów pszczelich, apiterapii itp. Nie wszystko wiemy jeszcze pszczołach – mówił sprawozdawca – i bardzo łatwo możemy im zaszkodzić. Nadal więc trzeba badać ich życie i wrażliwość. Wskazano również na fakt, że pracę ułatwiają pszczelarzom różne nowości techniczne i trzeba uczyć się z nich korzystać – nie wyłączając takiego wynalazku jak łączność satelitarna.
Na Kongresie mówiono też o apiterapii. Jak dotąd, wiedza w tym zakresie, funkcjonuje głownie jako rodzaj wiedzy popularnej, obiegowej, propagowanej przede wszystkim przez pszczelarzy i nielicznych, sprzymierzonych z nimi specjalistów i lekarzy. Medycyna akademicka i apiterapia muszą się porozumieć – powiedział prezydent Komisji Apiterapii, Nicola Bradbear, gdyż są dwiema stronami tego samego medalu; gdy dojdzie do takiego porozumienia, apiterapia będzie jeszcze lepsza i bardziej konkurencyjna.
Polska nauka prezentowała się w dniach 41. Kongresu Apimondia dość skromnie, ale była obecna. Czworo naukowców Oddziału Pszczelnictwa z Puław wygłosiło w Le Corum referaty. Pierwszego dnia, dr Ewa Waś prezentowała temat Chromatografia gazowa z techniką detekcji masowej użyta do określania zafałszowań wosku pszczelego parafiną, a w ostatnim dniu, dr Małgorzata Bieńkowska podzieliła się wynikami badań zakreślonych tematem: Ciężar matek pszczelich i jego wpływ na jakość ich inseminacji, zaś doc. dr Teresa Szczęsna, podzieliła się w swoim referacie wynikami badań nt. Zawartość wody w produktach pszczelich wg metody Karla Fischera. Ponadto krótko przed kongresem, przyszło do Puław imienne zaproszenie dla dr Zbigniewa Kołtowskiego, naukowca uznanego już w kręgu botaników pszczelarskich, gdy chodzi o działalność pszczół jako zapylaczy. Organizatorzy poprosili go o wygłoszenie referatu nt: Wpływ owadów zapylających na plon i skład chemiczny nasion słonecznika (Heliantus annuus).
Apiexpo
Towarzysząca Apimondiom wystawa Apiexpo, jak zawsze była największą atrakcją kongresu. Uczestnicy zgodnie podkreślają, że tegoroczna wystawa – pod względem bogactwa prezentowanych eksponatów, sprzętu, wyrobów itp. oraz ilości wystawców, nie miała sobie równych. By całość wystawy choć pobieżne obejrzeć, potrzeba było aż dwóch dni, a i trzeciego dnia było jeszcze po co wracać.
Przed wejściem do Le Corum, prawdziwą furorę robiło 14 kolorowanych rzeźb w drewnie, wysokich na 2-3 metry, wyobrażających postać św. Ambrożego, przewiezionych do Montpellier przez Sądeckiego Bartnika A. i J. Kasztelewiczów i eksponowanych przez cały tydzień wzdłuż alei prowadzącej do centrum kongresowego.
Wystawa Apiexpo była czymś wyjątkowym. Przede wszystkim była przeglądem światowego Apibiznesu, przeglądem tego, co dziś dla pszczelarstwa produkuje się, przeglądem usług dla pszczelarstwa i przeglądem całego biznesu około pszczelarskiego (literatura, pamiątki, odzież ochronna, opakowania do produktów pszczelich itp.), oraz przetwórstwa produktów pszczelich, przemysłu kosmetycznego wykorzystującego jako surowiec produkty pszczele, zwykłego handlu miodem, sposobów kultywowania tradycji pszczelarskich itd. Polskę reprezentowało na Apiexpo sześć firm: „Anna”, „Adamek”, „Lankoff”, „Łysoń”, „Pszczelarz Kozacki” i „Sądecki Bartnik”. Sądecki Bartnik wrócił do Polski bogatszy nie tylko o doświadczenia ale również dwa medale: złoty za miód pitny „Chrobry” i brązowy za miód pitny „Maćko”.
Kolejna Apimondia już za dwa lata w Argentynie, następna w 2013 r. na Ukrainie, w Kijowie.
(fragmenty artykułu Jerzego Gnerowicza,
który ukazał się w nr. 10/2009 Pszczelarza Polskiego )