Data: 01.03.2015
Kategoria:
Aktualności
Pestycydy zabijają pszczoły
O tym, że Varroa destructor i Nosema ceranae zabijają pszczoły wie każdy pszczelarz i świadomie podejmuje z tymi pasożytami walkę, jednak ostatnie doniesienia naukowców nie pozostawiają złudzeń – za masowe ginięcie pszczół odpowiadają również pestycydy i ich zabójczego dziania nie możemy dłużej marginalizować.
Liczne badania pozwoliły ustalić, że obecnie największym zagrożeniem dla pszczół są pestycydy tzw. nowej generacji – neonikotynoidy. W związku z uzyskanymi wynikami w 2013 r Komisja Europejska wprowadziła dwuletnie moratorium na stosowanie trzech najniebezpieczniejszych rodzajów neonikotynoidów: klotianidyny, tiametoksamu i imidachloprydu. O całkowity zakaz stosowania wymienionych pestycydów od kilku lat apeluje również Związek Pszczelarzy Zawodowych, wraz z „Greenpeace Polska” i Stowarzyszeniem Pszczelarzy Polskich „Polanka”.
Przypomnijmy, że tylko w Polsce do obrotu dopuszczonych jest 13 środków ochrony roślin zawierających imidachlopryd, 4 – chlotianidynę i 4 – tiametoksam. W naszym rolnictwie używane są one do zaprawiania nasion rzepaku i kukurydzy, a w innych krajach UE nie tylko rzepaku i kukurydzy, ale również słonecznika i bawełny.
Najsilniejszych jak dotąd dowodów, że to właśnie pestycydy przyczyniają się do ginięcia pszczół dostarczyły dwa zespoły badawcze: brytyjski i francuski.
Naukowcy z Wielkiej Brytanii w swoich badaniach skupili się na Bombus terrestris czyli trzmielach, które mimo, że nie są hodowane przez człowieka również zbierają nektar i pyłek zapylając rośliny. Mając świadomość, że w środowisku naturalnym owady mają kontakt z bardzo niewielkimi stężeniami neonikotynoidów jakie występują w pyłku i nektarze również w badaniach użyli minimalnych stężeń. Niestety okazało się, że nawet w minimalnych dawkach klotianidyna natychmiast wyłączała mitochondria (komórkowe elektrownie) w pszczelich neuronach, a imidaklopryd działał tak samo, jeśli był dłużej podawany (akumuluje się w organizmie). Neonikotynoidy zaburzały także komunikację pomiędzy różnymi rejonami owadziego mózgu. Po narażeniu trzmieli na działanie neonikotynoidów naukowcy pozwolili im przez sześć tygodni normalnie funkcjonować i zbierać pożywienie. Wyniki eksperymentów były zaskakujące. Porównanie wagi gniazd sprzed i po zakończeniu eksperymentu wykazało, że gniazda, które były poddane działaniu pestycydu, ważyły 8-12 procent mniej niż te, które nie miały kontaktu ze szkodliwą substancją. Okazało się również, że w gniazdach takich wykluwa się o 85% mniej królowych, a to oznacza, że w kolejnym roku będzie o 85% mniej gniazd.
Spójne z brytyjskimi wyniki otrzymali również francuscy naukowcy. Przyczepili oni nadajniki radiowe do pszczół a następnie część owadów narazili na działanie neonikotynoidów. Okazało się, że spośród tych które miały kontakt z pestycydem, 10 do 32 % owadów wypuszczonych 1 km od gniada nie było w stanie do niego wrócić.
Szacuje się, że owady w tym hodowlane, zapylając trzy czwarte roślin uprawnych wykonują pracę wartą 265 mld euro rocznie. Światowy rynek neonikotynoidów wart jest natomiast 2 mld euro rocznie. Tych, których nie przekonują względy ekologiczne powinny przekonać liczby.
W tym roku kończy się dwuletnie moratorium KE. W świetle aktualnej wiedzy na temat szkodliwości i strat jakie powoduje stosowanie neonikotynoidów, doprowadzenie do całkowitego zakazu ich stosowania powinno być celem nie tylko pszczelarzy, ale każdego z nas.
(żrodło: własne, www.roik.pl, wyborcza.pl)