Sklep internetowy |
Średnia roczna produkcja miodu z pnia wynosi ok. 65 kg, ale już w pszczelarstwie zawodowym (towarowym) z pnia uzyskuje się ok. 100 kg miodu. W zachodniej Australii można uzyskać nawet i 200 kg, lecz tam koszty jego pozyskania są bardzo wysokie, gdyż są to tereny suche i pszczelarze muszą regularnie, przez cały sezon, dostarczać pszczołom wodę. Ta zaś jest niemal na wagę złota.
Nieco zaskakująco brzmieć może informacja, że 80 % australijskich pszczół żyje w dwóch tylko stanach: Nowej Południowej Walii oraz Wiktorii, czyli w południowo-wschodniej części kraju. Cały ten obszar jest bardzo zielony, razem z południowym Queenslandem, który jest już stanem o klimacie tropikalnym. Pozostałe 20% pszczół znajduje się w pasiekach zachodniej części Australii.
Pszczoły z zachodniej i wschodniej części dzieli olbrzymia, kontynentalna pustynia, więc nie mają ze sobą kontaktu.
Na wschodzie pszczelarze już zmagają się w pasiekach z małym żuczkiem ulowym, który do zachodniej Australii jeszcze nie dotarł, bo pustynia jest tak wielka, rozległa i gorąca, że nie zdołają jej pokonać ani roje pszczół, ani - tym bardziej - mały żuczek. Dlatego pszczelarze z zachodniej części Australii są w uprzywilejowanej sytuacji - mogą jeszcze eksportować pszczoły na cały świat.
Powstać może wrażenie, że pszczelarze australijscy mają słodkie życie. Nic bardzie mylnego. W całym kraju, we wszystkich pasiekach, uporczywie walczą ze zgnilcem amerykańskim, zbierającym znaczne żniwo wśród pszczół. W ekstremalnych sytuacjach dochodzi nawet do likwidacji (spalenia) chorych rodzin. Powiedziano nam, że najbardziej drastycznym przypadkiem była jednorazowa likwidacja pasieki składającej się z 1500 pni.
Warto też wiedzieć, że choć Australia i jej pasieki są wolne od warrozy, jednak już od kilku lat trwają intensywne przygotowania na jej możliwe nadejście.