Sklep internetowy |
Zaczęło się, jak to w życiu bywa, praktycznie od zera. Gdy byłem jeszcze uczniem szkoły podstawowej, moja mama Maria kupiła jeden ul zasiedlony pszczołami, by miód był w domu do jedzenia i na wypadek grypy. Przyroda pasjonowała mnie zawsze, więc wiele czasu spędzałem na obserwacji pszczół i trzmieli oblatujących okoliczne łąki. Posiadanie własnej rodziny pszczelej i myśl o własnym miodzie sprawiły, że każdą wolną chwilę spędzałem z moimi pszczołami, grzebiąc w ulu potrzebnie lub nie.
Do dziś mam w pamięci pierwsze miodobranie - bez pszczelarskich narzędzi, z gęsim skrzydłem, złamanym nożem zamiast dłuta i sitem do mąki na twarzy. I smak pierwszego miodu z mojej „pasieki”!
Nawet nie przypuszczałem, że ta prozaiczna czynność tak wpłynie na całe moje dorosłe życie. Pszczoły mną zawładnęły.