Konferencja prasowa

Konferencję rozpoczęła krótka prezentacja wideo z międzynarodowego kongresu pszczelarskiego Apimondia, który odbył się w dniach 15-20 września we francuskim mieście Montpellier.

Ten kilkudniowy cykl wykładów, odczytów i konferencji poświęconych pszczelarstwu organizowany jest od 1897r. co 2 lata w różnych krajach (w Polsce ostatni odbyły się 1987r.), i gromadzi przedstawicieli ponad 100 państw. Równolegle do Apimondii odbywają się targi pszczelarskie: ApiExpo, na których prezentują się firmy z całego świata. Również gospodarstwo Sądecki Bartnik było, już tradycyjnie, obecne na Apimondiach. W tym roku nasze stoisko oprócz pszczelich wyrobów przyciągało uwagę przywiezionymi ze Stróż rzeźbami św. Ambrożego. Miło wspomnieć, że dwa produkty Bartnika otrzymały prestiżowe medale. Miód pitny Chrobry nagrodzono złotym medalem Apimondii oraz miód Maćko medalem brązowym.

W trakcie konferencji skupiono dużo  uwagi problematyce masowego ginięcia pszczół w ostatnich latach. Problem ten dotyczy pszczół na całym świecie i stał się przedmiotem intensywnych badań rzeszy naukowców i laboratoriów, w tym Sądeckiego Bartnika. Szacuje się, że dwa lata temu np. w Kanadzie wyginęło ok 40 % pszczół, w Polsce natomiast 35-40%. Wobec dramatycznego spadku ilości rodzin pszczelich, rolnicy Japonii i Chin coraz częściej decydują się na ręczne zapylanie np. truskawek, melonów a nawet wiśni.

Obecny na konferencji prof. Ryszard Czarnecki z Collegium Medicum UJ przyznał, że „podejrzanych o śmierć pszczół było wielu, od warrozy po mrozy”, jednak od pewnego czasu coraz częściej pojawia się pogląd, że winny jest stosowany powszechnie system zabezpieczania nasion roślin uprawnych.

Ziarna m. in. buraków cukrowych w Polsce czy też kukurydzy w USA, są zabezpieczane specjalnymi nowoczesnymi zaprawami (zawierającymi neonikotynoidy), której śladowe ilości pozostają w roślinie i jej owocach na cały okres wegetacji. Pozostają też w glebie nawet na kolejne dwa lub trzy lata. Stamtąd pobierane są przez następne uprawy i trafiają w efekcie do pyłku i nektaru. Niestety obecność szkodliwych substancji stwierdzono również w cukrze stosowanym do zimowego podkarmiania pszczelich rojów.

Zdaniem prof. Czarneckiego przełomem w potwierdzeniu tego odkrycia było masowe wyginięcie pszczół w jednym z rejonów Niemiec. Okazało się, że w czasie wiatru wysiewano zaprawione ziarna. Wiatr przeniósł truciznę do pszczelich pasiek. W jednej chwili padło 11,5 tysiąca pszczelich rodzin. (Wykład prof. Czarneckiego w RTV Gorlice)

Wiele krajów podjęło się próby ratowania pszczół poprzez wycofanie lub czasowe zawieszenie stosowania niektórych zapraw. W Polsce również takie rozwiązanie jest rozważane. Pszczelarze liczą, że dzięki badaniom, spływającym z całego świata informacjom oraz dobrym decyzjom naszych ustawodawców uda się zminimalizować wymieranie pszczół.

Kolejnym poruszonym tematem było spożycie miodu. W Polsce jest milion uli, które produkują około 16 tys. ton miodu. Nasz kraj to jeden z czołowych producentów miodu w Europie. Niestety pod względem spożycia pozostajemy na szarym końcu listy. Gdy Amerykanin czy Niemiec zjada ok. 3,2 kg rocznie tego przysmaku, Szwajcar i Austriak ok 2 kg, to przeciętny Polak zaledwie 0,23 kg. Zwiększeniu spożycia tego niezwykle zdrowego, naturalnego specjału służyła kampania „Życie miodem słodzone”. Podsumowanie akcji miało miejsce kilka dni temu w Warszawie. Budżet tego przedsięwzięcia wynosił 2,7 mln złotych z czego 50% pochodziło ze środków unijnych, 30% z Agencji Rynku Rolnego a 20% od polskich firm produkujących miód - w tym Gospodarstwa Pasiecznego "Sądecki Bartnik". W ramach kampanii m.in. pojawiło się kilkanaście tysięcy plakatów oraz wyemitowano ok. 800 spotów reklamowych.

Na konferencji obecna była m.in. Regionalna Telewizja Gorlicka - zapraszamy do obejrzenia relacji Zdrowie i pszczoły wizyta w Bartniku

Copyright © 1997-2024 Gospodarstwo Pasieczne "Sądecki Bartnik" sp. z o.o. (dawniej Gospodarstwo Pasieczne "Sądecki Bartnik" Janusz Kasztelewicz)
Sądecki Bartnik na